Większość remontów zaczyna się dość przypadkowo. Tym razem było podobnie. Niewinny wykwit i odpadająca farba na klatce schodowej. Diagnoza: przeciek od strony kabiny prysznicowej. Decyzja: robimy remont łazienki.
Nic prostszego, pod warunkiem nieograniczonych zasobów finansowych i czasu, który nie limituje prac. Niestety do dyspozycji było 4000-4500 PLN i 4-5 dni, a raczej popołudni. No i stało się, na początek demontaż kabiny, brodzika, umywalki i armatury, proste ? Wręcz banalne pod warunkiem, że razem z tymi elementami nie odpadnie glazura. Niestety odpadła i to nie był koniec niespodzianek.
Po skuciu wszystkich luźnych płytek, do akcji weszły betony GRC, a raczej szybkie mieszanki RAPID – bo czas goni. Po uzupełnieniu wszystkich ubytków, ścianę prysznicową uszczelniono żywicą epoksydową itPOX + pełny zasyp piasku.
Dlaczego tak? – dlatego, że koncepcja była prosta z uwagi na ograniczony czas i hałas. Właścicielka zdecydowała się na montaż gotowych paneli mikrobetonowych MAGNAT. Odpowiednio zabezpieczone hydrofobowo panele, zostały przyklejone na klej poliuretanowy itFLEX. Ściany kabiny gotowe, ale zostaje posadzka z koszmarnie zniszczonymi płytkami i glazura.
No i znów burza myśli i decyzja, zmieniamy kolor ścian na szary a posadzka biała żywica. Proszę bardzo itPUR na ściany, itPOX 200 na posadzkę. 6 godzin pracy, szare ściany i lśniąca biała posadzka zawitały w łazience. Dalej było już z górki, betonowa umywalka z Faktorii Betonu plus kilka dodatków (dla kotka też, bo właśnie w łazience mieszka i się stołuje :). Kilka godzin pracy i kończymy. Rezultat: wydane 4470 PLN, 5 dni pracy, radość właścicielki bezcenna :).
Przed i w trakcie remontu
Po remoncie
Treść: Marek Maciaszek, edycja: Rafał Kuziora.